W życiu piękne są tylko chwile, jak śpiewał Rysiek Riedel. Dlatego też warto te chwile uwieczniać na zdjęciach, żeby pozostał po nich chociaż malutki ślad w postaci fotografii. W dobie smartfonów większość cennych momentów o wiele łatwiej uchwycić telefonem. Jest to po prostu szybsze i wygodniejsze. Wystarczy pojemna karta pamięci i można pstrykać fotki. Niestety często pozostają one w telefonie lub są tylko zgrane na komputer. W ferworze innych spraw zapomina się o tradycyjnym wywoływaniu zdjęć i tworzeniu albumów. My nie jesteśmy w tym przypadku wyjątkiem. Mamy mnóstwo fotek Mai i naszych, które są tylko i wyłącznie w wersji cyfrowej. I wcale nie jest to najlepsze rozwiązanie :-)
Kilka dni temu Maja skończyła roczek. Zleciało to tak szybko, a mnie się wydaje, jakbym dopiero wczoraj ją urodziła. Niesamowite jest to, jak w przeciągu tego roku Maja się zmieniła. Z takiego malutkiego bezbronnego oseska stała się "dużym" bobasem, który eksploruje otaczający świat na wszelkie możliwe sposoby. Obserwując to, jak zmienia się takie maleństwo człowiek uświadamia sobie, jak ulotne są tak naprawdę chwile i momenty, które spędzamy wspólnie. Krótko mówiąc czas zapiernicza jak szalony, dziecko rośnie i ani się obejrzymy, a już będziemy wybierać welon i suknię ślubną. No dobra, może troszeczkę przesadziłam :-) Ale faktem jest to, że ostatni rok zleciał mi jak z bicza strzelił. Jaki zatem był ten rok?
Przez całą ciążę przygotowywałam się do porodu naturalnego i innej opcji nawet nie brałam pod uwagę. Zapisaliśmy się do szkoły rodzenia, uczyłam się prawidłowego oddechu przez przeponę, liczenia, co ile są skurcze i jak rozpoznać, że poród już się zaczyna itd. itd. Pomimo tego, że od samego początku zakładałam, że będę rodzić naturalnie, życie spłatało mi figla i finalnie Maja przyszła na świat poprzez cesarskie cięcie. Za parę dni minie rok od tego najważniejszego dnia w moim życiu i dlatego też postanowiłam troszkę powspominać, a także napisać jak cesarka wygląda z mojego punktu widzenia.
W obecnych czasach wszystko bardzo szybko się zmienia. Życie jest na tyle dynamiczne, że wciąż chcemy osiągać więcej. Chcemy dorównać kroku innym, którzy osiągnęli sukces. Przez to sami od siebie dużo wymagamy stawiając sobie coraz to nowsze i ambitniejsze cele. Ważne jest to, żeby do czegoś w życiu dążyć. W końcu mamy tylko jedno życie, zatem warto je przeżyć najlepiej, jak potrafimy. Jak jednak w tym dążeniu do perfekcji nie zwariować i nie zatracić własnego "ja", a także nie przeoczyć ważnych rzeczy wokół nas?
Zazwyczaj mówi się, że dla dziecka najważniejsza jest mama, że bez niej ani rusz. I po części tak jest. Bo to mama nosi maleństwo 9 miesięcy pod sercem, to mama wstaje w nocy, żeby nakarmić, to mama bierze urlop macierzyński i opiekuje się dzieckiem 24h/dobę. To mama często rezygnuje ze swojej kariery zawodowej, żeby spełniać się w macierzyństwie na pełen etat. Tak się po prostu powszechnie przyjęło, że to mama jest z dzieckiem i tyle. Rola taty często w tym wszystkim jest deprecjonowana.