Po prostu odpuść, człowieku

by - kwietnia 04, 2017


W obecnych czasach wszystko bardzo szybko się zmienia. Życie jest na tyle dynamiczne, że wciąż chcemy osiągać więcej. Chcemy dorównać kroku innym, którzy osiągnęli sukces. Przez to sami od siebie dużo wymagamy stawiając sobie coraz to nowsze i ambitniejsze cele. Ważne jest to, żeby do czegoś w życiu dążyć. W końcu mamy tylko jedno życie, zatem warto je przeżyć najlepiej, jak potrafimy. Jak jednak w tym dążeniu do perfekcji nie zwariować i nie zatracić własnego "ja", a także nie przeoczyć ważnych rzeczy wokół nas?

Teraz z perspektywy bycia mamą widzę, jak czas pędzi do przodu. Minuta za minutą mija, a ja jestem nie powiem, gdzie ze swoimi planami, celami. Maja rośnie i jest coraz bardziej absorbująca, bo najzwyczajniej w świecie starsze dziecko mniej śpi w ciągu dnia. Logiczne. A oprócz realizowania swoich własnych ambicji pozostaje do ogarnięcia całe mnóstwo innych rzeczy w domu i związanych ogólnie z rodzinnym życiem. Tym samym, czas "dla siebie" i dążenie do realizacji własnych potrzeb trzeba zupełnie inaczej zorganizować. Minął pierwszy kwartał roku i postanowiłam troszkę podsumować sobie w głowie, na jakim jestem etapie ze swoimi planami. Co z tego wyszło?


Elastyczność, to podstawa

Z początkiem tego roku miałam bardzo ambitne plany, o których pisałam tutaj - klik. I nadal je mam, tylko na pewno muszę zrobić ich rewizję. Czasami trzeba odpuścić niektóre rzeczy. Nie na wszystko jest w danej chwili odpowiedni czas. Zdałam sobie sprawę z tego, że jeśli biorę na siebie zbyt dużo, to niestety, ale niesamowicie się frustruję, jeśli czegoś nie mogę zrobić, żeby przybliżyć się do realizacji danego celu. A przecież nie tędy droga. Myślę, że jeśli ścieżka do osiągnięcia danego celu zaczyna być dla nas mordęgą, to trzeba po prostu odpuścić. I nie ma w tym nic złego. Najlepiej po prostu usiąść i zastanowić się, które z celów są faktycznie dla nas ważne i na których chcemy się skupić. Trzymanie kilku srok za ogon jeszcze nikomu nie wyszło na dobre. Aby móc realizować się w pełni w wybranych obszarach, trzeba wybrać te, które są dla nas istotne. Nie bójmy się być elastyczni i czasami po prostu odpuścić. Nic nam się nie stanie, jeśli zrezygnujemy na pewien czas i po prostu odroczymy termin realizacji któregoś z mniej istotnych dla nas w danym czasie celu.

W zgodzie z wartościami

Przede wszystkim warto uświadomić sobie, na czym faktycznie nam zależy i co jest dla nas ważne. Najlepiej w zgodzie z tym ustalić, które cele chcemy realizować.  W momencie, kiedy będziemy robić coś, co jest spójne z naszymi wartościami, to na pewno łatwiej będzie nam osiągnąć sukces i zrealizować cele. Ja osobiście doszłam do wniosku, że nie będę się zarzynać, żeby udowodnić sobie czy innym, że osiągnęłam wszystko, co sobie zaplanowałam. Miałam takie ambicje, ale nie kosztem zdrowia i rodziny. Postanowiłam, że skupię się na obszarach, które są spójne z moimi kluczowymi wartościami. Wiadomo, że ważne jest holistyczne podejście do życia i realizowanie się na możliwie wszystkich płaszczyznach. Natomiast moim zdaniem jest to mało realne. Zauważyłam, że w jednym czasie mogę skupić się zaledwie na kilku obszarach. I zdecydowałam, że będą to właśnie te sfery, które pokrywają się z moimi wartościami. Nie będę się przynajmniej frustrować, że z braku czasu, nie mogę zrobić tego, czy tamtego. Będę mogła poświęcić się realizacji w tych obszarach, które są dla mnie faktycznie ważne i istotne.



Nie MUSZĘ, ale CHCĘ

Taka prosta zamiana słów, a jak wiele potrafi zmienić. Kiedy człowiek uświadomi sobie, że czegoś chce, a nie musi tego robić, to wtedy faktycznie z pełnym zaangażowaniem i satysfakcją jest w stanie działać. Bo tak po prawdzie, to jeśli sama sobie wyznaczyłam jakieś cele i sama do czegoś dążę i chcę spełniać swoje marzenia, to takie poczucie, że muszę coś zrobić, co mnie do nich przybliży, działa bardzo demotywująco. Wtedy te cele i marzenia stają się wielką męczarnią i wcale ich realizacja nie przynosi satysfakcji. Warto zatem uświadomić sobie, czego naprawdę chcemy i oczekujemy od życia. Bo nic nie musimy. Nie musimy pędzić za najnowszymi trendami tylko po to, żeby dorównać innym. Nie musimy robić nic na siłę. Ważne jest to, żeby realizować swoje pasje z chęci do tego, a nie z przymusu. Bo dopiero w takim wypadku droga do osiągnięcia celu będzie dla nas satysfakcjonująca, a efekt finalny będzie nas bardziej cieszył. 

Osobiście podeszłam w ten sposób do kwestii powrotu do formy sprzed ciąży. Nie przytyłam jakoś mega dużo, ale mimo wszystko wciąż utrzymywało się kilka nadprogramowych kilogramów, które po prostu mnie wkurzały. No i się zawzięłam. Ćwiczyłam codziennie przez 3 miesiące i doszłam do formy chyba nawet lepszej niż przed ciążą. Faktem jest, że mieszczę się w swoje ulubione spodnie i wreszcie mam zarysowane mięśnie brzucha. Ale... teraz od pewnego czasu nie ćwiczę już codziennie, tylko 1-2 razy w tygodniu. Najzwyczajniej w świecie Maja na to nie pozwala, bo jej drzemki są coraz krótsze, albo ma tylko jedną w ciągu dnia, co automatycznie wpływa na organizację całego dnia. Początkowo była to dla mnie tragedia, bo myślałam, że przecież muszę ćwiczyć. W momencie, kiedy wyrzuciłam ze słownika słowo "muszę" i zastąpiłam je słowem "chcę" trening sprawia mi jeszcze większą satysfakcję i przede wszystkim brak ćwiczeń nie wzbudza mojej frustracji.

Odpuść człowieku

Najzwyczajniej w świecie warto czasem odpuścić. Nie jesteśmy w końcu maszynkami, które mają pracować wg ściśle określonych reguł. Jesteśmy tylko ludźmi i nie ma nic złego w tym, jeśli postanowimy, że w danym czasie niekoniecznie chcemy się skupiać na realizacji jakiegoś celu, który wcześniej sobie założyliśmy. Paradoksalnie możemy być bardziej szczęśliwi, jeśli po prostu go olejemy i przestaniemy się na nim skupiać, niż jeśli byśmy na siłę dążyli do jego realizacji. To żaden wstyd przyznać się, że się poddajemy, albo nawet nie poddajemy, ale po prostu odraczamy dany cel w czasie, bo na ten moment nie jest dla nas aż tak istotny. Przede wszystkim trzeba sobie uświadomić, że życie ma być szczęśliwe, a nie powinno być gonitwą za przysłowiowym króliczkiem. Nie sprawia ci coś satysfakcji, mimo, że wcześniej uważałeś, że jest to coś, co chcesz robić? Odpuść. Szkoda życia i czasu. 

W książce Paulo Coelho "Być jak płynąca rzeka" można znaleźć krótki tekst, który idealnie obrazuje taką gonitwę. 

"Jakiś pan spytał mojego przyjaciela Jaime Cohena:
-Proszę mi powiedzieć, co jest najśmieszniejsze w ludziach.
Cohen odpowiedział:
-Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie, by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze, by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają teraźniejszości, ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli" 

Myślę, że naprawdę warto czasem zastanowić się nad tym, co tak naprawdę jest dla nas istotne i ważne.

Szczególnie teraz, kiedy jestem mamą widzę, jak cenna jest każda minuta i przede wszystkim jak czas szybko mija. Niemalże przecieka między palcami. Dni są bardzo powtarzalne, ale też paradoksalnie pełne niespodzianek. Wiadomo, jak małe dziecko szybko się zmienia i z dnia na dzień potrafi osiągać kolejne umiejętności. Nie chcę zatem zatracić się w ferworze realizacji własnych ambicji i przeoczyć czegoś, co jest istotne z punktu widzenia mojego dziecka. Nie chcę też całkiem zrezygnować z samej siebie. Na pewno nie będę miała wyrzutów sumienia, jeśli nie osiągnę wszystkich celów, które sobie założyłam. Myślę, że na ich realizację przyjdzie odpowiedni moment w moim życiu. Na tą chwilę wiem, czego chcę i mam poczucie, że nic nie muszę. Chcę rozwijać to miejsce, dalej dbać o swoją kondycję i przede wszystkim pielęgnować ognisko domowe (jak to pięknie brzmi :-)). Jestem przekonana, że skupienie się na tych trzech obszarach przyniesie mi odpowiednią dawkę satysfakcji.

Bo czasami naprawdę warto odpuścić.

A Wy co myślicie na ten temat?


Spodobał Ci się ten wpis?

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się komentarzem

udostępnisz go 


lub polubisz Mamuśkowy Świat na Facebooku (tutaj)



You May Also Like

29 komentarze

  1. Ja bardzo nie lubię odpuszczać i chyba cierpię na przerost ambicji - ale czasami faktycznie trzeba wyluzować i pozwolić, by pewne sprawy potoczyły się własnym torem. Najlepszym nauczycielem takiego podejścia jest dla mnie mój synek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, dziecko uczy pokory i tego, że czasami naprawdę warto na chwilę przystopować i po prostu być. Tak mało, ale jakże wiele dla dziecka :-)

      Usuń
  2. Niekiedy pozwalam, aby sprawy same niejako się załatwiły, czasem właśnie takie odpuszczanie pozwala nam nabrać zdrowego dystansu do niektórych aspektów życia. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Zdrowego dystansu i spojrzenia na nasze cele, czy marzenia z innej perspektywy.

      Usuń
  3. Zgadzam się, że czasem trzeba wrzucić na luz, bo inaczej nie będziemy w stanie wszystkiego udźwignąć, co może skończyć się wiecznym niezadowoleniem z siebie, depresją... Warto też wyznaczać sobie małe, REALNE cele, a nie od razu planować "schudnę 20 kilo w 2 miesiące" - to przecież niemożliwe. Lepiej powiedzieć sobie: "będę ćwiczyć 2 razy w tygodniu" albo "będę jeść słodycze co drugi dzień, a nie co dzień".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Małe cele, których realizacja przyjdzie w miarę łatwo motywują do dalszego działania. Bo tak naprawdę, jeśli nie jesteśmy w stanie wygospodarować czasu na wielkie cele, to niestety, ale dążenie do nich może stać się dla nas bardzo uciążliwe, a przecież nie o to chodzi. Bo osiągnięcie celu, a w zasadzie droga do niego powinna być dla nas satysfakcjonująca.

      Usuń
  4. Odpuszczenie jest dla mnie póki co barierą nie do przeskoczenia. Fakt, pracuję nad tym, ale jak na razie wciąż jakiś mały głos w głowie wmawia mi, że odpuszczenie to porażka.
    Chociaż nie powiem, ostatnio wiele do myślenia dało mi hasło "lepiej zrobić dobrze, niż marzyc o idealnym". Widzę, że coraz częściej przebija się w mojej podświadomości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi też bardzo ciężko odpuszczać, ale kilkumiesięczne niemowlę nauczyło mnie, że to nie ja zarządzam teraz swoim czasem tylko ono. Przy dziecku po prostu trzeba być elastycznym. I teraz jak ktoś będzie opowiadała jakie to ma plany na urlop macierzyński, że napisze książkę, że nauczy się języka, że studia podyplomowe skończy, że biznes otworzy to ja podzielę sobie to przez dwa a nawet trzy. Nie wiem kto wogóle wmawia kobietom takie dyrdymały ,że na urlopie macierzyńskim będą miały dużo czasu. No chyba tylko te, które mają dzieci -śpiochy

    OdpowiedzUsuń
  6. Na mnie również słowo MUSZĘ działa deprymująco. Odpuszczenie i uzmysłowienie sobie czego CHCĘ, sprawia, że działam z radością i wielką energią. Jestem w stanie pokonać wówczas góry.
    Myślę, że warto określić swoje wartości. Ich znajomość bardzo ułatwia nam życie.
    W moim dzisiejszym wpisie udostępniam ćwiczenie, które pozwala je zidentyfikować.
    https://pasjairozwoj.pl/wartosci/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja generalnie jestem osobą, która wszystko zawsze dokładnie planuje i analizuje. Wiem, że czasem powinnam wrzucić na luz i wciąż się tego uczę :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja kiedyś miałam wszystko idealnie rozplanowane. Później urodził się mój syn i wiele się zmieniło ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja uwielbiam planować i dążyć do realizacji tego, co zaplanowałam, ale masz racje - czasami trzeba odpuścić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny tekst z tego wyszedł :) Masz ogromnie dużo racji i z pewnością Twoje rady powinniśmy sobie wszyscy wziąć do serca ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mądry wpis! Ja zdecydowanie musze usiąść i przemyśleć co jest dal mnie ważne, a później zrobić selekcję swoich planów. Mam wrażenie, ze w ciągłym biegu trochę się zagubiłam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasami jednak warto zachować dystans do niektórych spraw, bo inaczej można przecież oszaleć.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam ogromny problem z odpuszczaniem. Chciałabym mieć zawsze wszystko pod kontrolą, a tak zwyczajnie nie da się. :( Muszę nad tym popracować..

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnio często trafiam na teksty o odpuszczaniu w różnych sferach życia. U Ciebie widzę element, na który za to nie trafiam prawie wcale (ale też nie szukam go specjalnie) - mianowicie odwołanie się do swoich wartości, by wiedzieć jakie są i zgodnie z nimi działać. Wg mnie to bardzo ułatwia decyzje i planowanie czasu. I łatwiej jest także wtedy odpuścić - to co nieistotne. Magdalena/AsertywnaMama.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzięki za wspaniałą podpowiedź. Też sobię zamienię w słowniku muszę na chcę - może to popchnie mnie do ćwiczeń, za które się zabieram od miesięcy i zabrać nie mogę. Podjęłaś bardzo mądre decyzję - odpuścić na korzyść większego dobra.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czasami trzeba odpuścić, żeby nabrać nowej energii, świeżego spojrzenia. Nawet jak ma się wyznaczone cele i dąży do ich realizacji to trzeba od czasu do czasu wrzucić na luz.

    OdpowiedzUsuń
  17. Na wszystko musi być czas, na prace i na odpoczynek. Grunt to znaleźć właściwy balans i trzymać się regularności.

    OdpowiedzUsuń
  18. Odpuszczanie muszę w końcu wytrenować :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nic nie musimy, wszystko możemy... fajnie, że zachowujesz równowagę:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Czasem "odpuszczenie" prowadzi do tego, że znajduje się nowe rozwiązania! Bo skupianie się tak intensywnie na jednym problemie - to trochę takie klapki na oczach, przez które nie widzi się na boki.

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny wpis! Czuje dokładnie to samo, co Ty🙂 Fajnie, żeby dostosować swoje cele do tego, w jakiej sytuacji zyciowej jesteśmy teraz. Bo dzieci bardzo szybko dorastają. Warto wykorzystać ten czas❤️

    OdpowiedzUsuń
  22. Warto dostrzegać to, co mamy tu i teraz, ciszyć się codziennością. Zawsze są jakieś kolorowe strony życia, ale też i jakieś mniej fajne. Na czym skupiamy swoją uwagę zależy od nas samych :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Doskonale powiedziane! Wszytsko jest kwestią priorytetów. Róbmy to, co jest dla nas ważne i sprawia nam radość, ale nie narzucajmy sobie nierealnych do realizacji celów :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Prawidłowy balans w życiu jest trudno utrzymać. Często zadajemy sobie pytania, czy możemy zrobić coś więcej, i czy aby na pewno robimy wszystko to co możemy. Kiedy często to zupełnie nie o to chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  25. Myślę, że wszystko siedzi w naszej głowie. Grunt to zdrowe nastawienie i rozsądek.

    OdpowiedzUsuń
  26. Uważam, że elastyczność jest niezmiernie ważna w dzisiejszych czasach! Cele, zadania, które sobie wyznaczyliśmy jakiś czas temu mogą stracić na znaczeniu z powodu zmian naszej rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz do tego wpisu.