A co robi już Twoje dziecko? Bo powinno już...

by - marca 07, 2017





"A mój Jasiu to zaczął siadać, jak miał 4 miesiące. Taki silny chłopak", 

"Moja Zosia to pierwsze kroczki stawiała jak miała 9 miesięcy", 
"A co robi już Twoje dziecko?". 

Niejedna mama na pewno spotkała się z takim pytaniem i porównywaniem dzieci. Każdy rodzic lubi się chwalić osiągnięciami swoich pociech podkreślając, jakie one są zdolne i wyjątkowe. Bo faktycznie tak jest, nasze dzieci są wspaniałe. Tylko trzeba mieć na uwadze to, że każde dziecko rozwija się w swoim własnym tempie i to, że Jasiu zaczął siadać jak miał 4 miesiące, a Zosia dopiero jak miała osiem, to wcale nie znaczy, że z Zosią jest coś nie tak. Warto o tym pamiętać porównując rozwój dzieci, bo tak po prawdzie porównać się tego nie da. Wszystko zależy od indywidualnych cech małego człowieczka.


Owszem są pewne ramy tzw. okna rozwojowe, w ramach których niemowlę osiąga kolejne etapy. Natomiast, jeśli maluch jest zdrowy, a poszczególne umiejętności zdobywa z lekkim opóźnieniem, to nie jest to powód do niepokoju, a już na pewno nie można przyspieszać w żaden sposób jego rozwoju.

Każdy rodzic z niecierpliwością czeka na moment, kiedy jego dziecko zacznie siadać, raczkować, wstawać i wreszcie chodzić. Niektórzy nawet na siłę próbują "pomagać" niemowlakowi w osiąganiu tych umiejętności. Jest to bardzo duży błąd. 

Powszechnie przyjęło się, że np. 6-miesięczne dziecko powinno już siedzieć. Nie ukrywam, że sama miałam takie przekonanie zanim zostałam mamą. Nic bardziej mylnego. Funkcja siadania u dzieci to bardzo złożona umiejętność wymagająca od nich dużej koordynacji ruchowej, dojrzałości układu nerwowego i odpowiednich warunków do rozwoju.  

Sam fakt, że dziecko trzymane w pozycji pionowej pewnie trzyma główkę, nie oznacza, że będzie w stanie samodzielnie siedzieć. Na opanowanie siadania maluch ma czas pomiędzy 6. a 10. miesiącem życia. Jest to zatem długi okres, podczas którego wystarczy zapewnić mu warunki sprzyjające rozwojowi tej umiejętności. 

Za nic w świecie nie można nic przyspieszać. 

Sama słyszałam złote rady, żeby Maję obstawić poduchami już w 6. miesiącu, bo przecież kiedyś tak się robiło. Na szczęście z nich nie skorzystałam. Podciąganie za rączki do pozycji siedzącej (tzw. próba trakcji) też nie jest trafionym pomysłem. Wcale w ten sposób dziecku nie pomagamy. A takie "akrobacje" z naszym maluchem pozostawmy doświadczonym lekarzom i fizjoterapeutom, którzy wiedzą, jak poprawnie to wykonać.

Warto zapamiętać, że dobre jest wszystko to, co dziecko zaczyna robić samodzielnie. Oznacza to, że jest po prostu na dany etap gotowe.

Jak w takim razie pomóc dziecku?

Przede wszystkim stwarzając odpowiednie warunki. Ważne jest to, jak  maluch spędza czas w ciągu dnia. Na pewno nie pomoże mu ciągłe leżenie w łóżeczku, "siedzenie" w leżaczku (o zgrozo! przed telewizorem), czy też stałe noszenie na rączkach. Naturalnym środowiskiem dla rozwoju niemowlaka jest pozycja parterowa. Czyli po prostu podłoga.

Spędzając czas na kocu czy też macie, dziecko może bez ograniczeń i w naturalny sposób bawić się swoim ciałem. Turlać, podnosić główkę, a przez to ćwiczyć wszystkie mięśnie, które pomogą mu później utrzymać prawidłową pozycję przy siedzeniu, czy też stawaniu. 

Maja np. zaczęła siadać z pozycji czworaczej. Zaczęła raczkować, a potem siadać. I z tej samej pozycji zaczęła wstawać. Owszem musiałam troszkę poczekać na ten moment, ale jestem z siebie dumna, że do niczego swojego dziecka nie zmuszałam. 

Przyspieszając rozwój niemowlaka można mu bardziej zaszkodzić, niż pomóc. 

Podobnie jak ze stawianiem pierwszych kroczków. Popularne są chodziki, w których dziecko może i jest bezpieczne, bo się nie przewróci. Tylko niestety nie uczy się przez to koordynacji ruchowej, utrzymania równowagi. Jest to z pewnością bardzo wygodne rozwiązanie dla rodziców, którzy nie muszą podtrzymywać takiego malucha, jak jeszcze nie potrafi samodzielnie się utrzymać w pozycji pionowej, a już chce człapać. 

Tylko, czy jest to dobre dla dziecka? 

Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć każdy rodzic indywidualnie.

Ja zdecydowanie wolę towarzyszyć Mai przy stawianiu jej pierwszych kroczków. Natomiast każdy rodzic ma prawo do własnych wyborów. Warto jednak rozważyć, co jest najlepsze dla dziecka, a niekoniecznie dla rodzica.

Przede wszystkim nie porównujmy naszych dzieci z innymi. Można popaść przez to w jakąś paranoję. A ciągłe pytania otoczenia, o to, co już potrafi (bo przecież JUŻ POWINNO) Twoje dziecko są naprawdę irytujące. 

Obserwujmy nasze dziecko, pomagajmy mu, a jak widzimy czy też intuicja nam podpowiada, że coś jest nie tak, to konsultujmy to z lekarzem. Zdecydowanie nie zmuszajmy naszych małych pociech do czegokolwiek, co potrafi już robić synek, czy córeczka koleżanki. Nasze dziecko też prędzej czy później będzie to potrafiło. W swoim czasie, wtedy kiedy będzie na to gotowe.

Cierpliwość i odpowiednie podejście do zabaw z niemowlakiem na pewno zapewnią mu dobry rozwój. A ciągłe pytania otoczenia, czy Twoje dziecko już siadać, raczkować, wstawać są naprawdę irytujące

Wychowanie dziecka to nie wyścigi. I warto o tym pamiętać :-)



Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią w komentarzu,
udostępnisz ten post na Facebooku
lub po prostu polubisz fan page Mamuśkowego Świata :-)  
     


You May Also Like

7 komentarze

  1. Ciekawy artykuł :) podrzucę siostrze

    OdpowiedzUsuń
  2. dlatego nie lubię rozmawiać z innymi rodzicami ;) z bezdzietnymi sprawa jest łatwiejsza.

    - a on już umie siadać
    - nie
    - aha

    ewentualnie
    - a on już umie siadać
    - nie
    - kiedy zacznie?
    - nie wiem, musisz jego spytać
    - aha, ok.

    żadnego porównywania i żadnej rywalizacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Każde dziecko ma swoj plan na to, co kiedy będzie robiło🙂

      Usuń
    2. Uważam, że bezdzietni maja do powiedzenia najwięcej

      Usuń
  3. Ech... czasem słuchając innych odnoszę wrażenie, że każdy rodzić jest ekspertem w byciu rodziców, zwłaszcza Ci, którzy mają ich więcej niż jedno...Już niedługo przywitam na świecie mojego pierwszego bąbla a już mam dosyć "mądrości" innych matek ;) Ogólnie te całe porównywanie jest absurdalne, gdyż wiadomo, że każde dziecko jest inne :) Pozdrawiam Agnieszka K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przed Tobą wspaniały czas🙂a "dobrymi radami" się nie przejmuj. Każda mama ma intuicję i najlepiej wie, co jest dobre dla jej dziecka. Powodzenia!

      Usuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz do tego wpisu.