Optymizm to stan umysłu

by - maja 05, 2017

Wiosna nas w tym roku nie rozpieszcza. Słońca jest bardzo mało, co często może wprawiać w podły nastrój. Bo w końcu za oknem tak szaro, buro, to nie pozostaje nic innego, jak tylko siedzieć i sobie troszkę pozrzędzić. Sama się na tym łapię, że momentami robi się ze mnie taka maruda. Chociaż z reguły należę do osób, które we wszystkim starają się widzieć dobre strony.

Często jak planujemy coś z Mężem, to on analizując myśli o tym, co będzie, jeśli coś nie pójdzie po naszej myśli. Ja wtedy zazwyczaj nie zakładam tego złego scenariusza i mówię po prostu, że wszystko będzie ok. I chyba tym czasami denerwuję swojego Męża :-) Ale zazwyczaj i tak wychodzi na moje. 

W każdym razie zmierzam do tego, że tak naprawdę optymizm i pozytywne nastawienie do świata i życia, to stan naszego umysłu. Jeśli będziemy faktycznie non stop myśleć o tym, co złego może nas spotkać i jakie to życie jest niesprawiedliwe, bo inni mają lepiej, to zwyczajnie przeżyjemy to życie jako bardzo nieszczęśliwe osoby. 

Trzeba zatem powiedzieć kategoryczne STOP narzekaniu. Wiem, że łatwo się mówi i sama nieraz mam z tym problem. Każdy ma gorszy dzień i każdy ma do tego prawo, bo jesteśmy tylko albo aż ludźmi. Natomiast wychodzę z założenia, że mamy jedno życie i nie warto go zmarnować na ciągłe zadręczanie się i narzekanie. Zatruwamy tym nie tylko siebie, ale także nasze otoczenie. Pomijam już fakt takich typowych wampirów emocjonalnych, którzy potrafią jednym spojrzeniem albo słowem zepsuć nasz pozytywny nastrój. Od takich ludzi najlepiej trzymać się z daleka. Chociaż nie zawsze jest to możliwe. 

Myślę, że na podziw w tym wszystkim zasługują małe dzieci. Odkąd mam Maję, to widzę, jaki to jest szczęśliwy dzieciak. Potrafi się śmiać ze wszystkiego i mimo wszystko. W jednej sekundzie płacze, wręcz zanosi się płaczem, a za chwilę już się chichra i oczka świecą szczerą radością. Dorośli niestety tak nie potrafią. Chyba dlatego, że za bardzo wszystko analizujemy. W dziecięcym świecie wszystko jest proste: czarne albo białe. W bajkach są dobrzy i źli bohaterowie, a dobro zawsze zwycięża. 

Wydaje mi się, że warto troszeczkę z tego dziecięcego podejścia do życia zaczerpnąć. 

Całkiem niedawno odkopałam w czeluściach Internetu Credo Optymistów:

Obiecaj sobie...

Że będziesz na tyle mocny, iż nic nie zakłóci spokoju twojego umysłu.

Że z każdą spotkaną osobą będziesz rozmawiał o zdrowiu, szczęściu i powodzeniu.

Że sprawisz, iż każdy z twoich znajomych poczuje, iż jest w nim coś wartościowego.

Że zawsze będziesz dostrzegał jasne strony wszystkiego wokół, aby twój optymizm stał się rzeczywistością.

Że będziesz myślał o wszystkim jak najlepiej, pracował jak najlepiej i spodziewał się tylko rzeczy jak najlepszych.

Że sukces innych sprawi ci taką samą radość jak sukces własny.

Że zapomnisz o przeszłych błędach i będziesz dążył do jak największych osiągnięć w przyszłości.

Że zawsze będziesz nosił radość na twarzy i dasz uśmiech każdej żywej istocie.

Że poświęcisz na doskonalenie siebie tak wiele czasu, iż nie wystarczy go już na krytykowanie innych.

Że będziesz zbyt wielki, by się martwić, zbyt szlachetny, by się złościć, i zbyt szczęśliwy, by pozwolić sobie na kłopoty.

Mnie osobiście bardzo się taka obietnica złożona samej sobie podoba. Chyba sobie to nawet wydrukuję i powieszę w widocznym miejscu, żeby sobie o tym, co jakiś czas przypominać. 

A Wy jakie macie nastawienie do życia? Jesteście typowymi narzekaczami, czy raczej staracie się dostrzegać pozytywy we wszystkim, co Was spotyka? 

Dajcie znać w komentarzach.



Spodobał Ci się ten wpis?

Podziel się komentarzem

udostępnij go znajomym 


lub po prostu polub Mamuśkowy Świat na Facebooku (tutaj) i bądź na bieżąco z tym, co u nas słychać :-)


You May Also Like

23 komentarze

  1. Jestem z tych, dla których szklanka jest zawsze do połowy pełna bez względu na okoliczności. Życie nie raz mocno skopało m nie po tyłku, ale naprawdę dało też dużo dobrego. Wystarczy się tylko dobrze przyjrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem optymistka wiec zazwyczaj widze wiecej niz inni ;) Swiat jest piekny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jestem realistką i chociaż staram się myśleć pozytywnie, to czasami po prostu rozsądek bierze górę i nie zawsze zakładam optymistyczną wersję. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem optymistką, ale mocno stąpającą po ziemi. W każdym dostrzegam coś pozytywnego🙂

    OdpowiedzUsuń
  5. Codziennie wieczorem tak się nastawiam na kolejny dzień. Ale życie czasem płata figle i mała drobna rzecz potrafi wyprowadzić z równowagi

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie przydatne mantry dla pesymistow.

    OdpowiedzUsuń
  7. Idealny post na taka pogodę jak ta dziś- obiecuję wcielić w życie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Optymizmu można się nauczyć, ale trzeba uważać, by nie stracić kontaktu z rzeczywistością ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko pięknie i ładnie :) ale co będzie jak ten wpis przeczytają wszystkie babcie w poczekalni do lekarza i będą każdemu opowiadały o swoim zdrowiu ;)
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Staram się dostrzegać piękno nawet w niesprzyjających okolicznościach, zawsze znajdzie się coś, czym można się zachwycić, pochwalić, docenić, a wówczas nie dopadają nas pesymistyczne myśli. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój mąż też myśli co złego może nas spotkać, a ja myślę tylko o pozytywach. Taka zgrana para z nas :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. To bardzo ważne o czym piszesz, wszystkie negatywne myśli pochodzą z iluzji.

    OdpowiedzUsuń
  13. "Że zawsze będziesz dostrzegał jasne strony wszystkiego wokół, aby twój optymizm stał się rzeczywistością."
    od dawien dawna stosowany :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Również należę do tej części świata, która ogląda wszystko przez różowe okulary i uważam, że jest to bardzo dobra droga przez życie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem na pewno większą optymistką niż kilka lat temu. Z doświadczenia wiem, że można sobie to wypracować trzeba tylko wierzyć i kontrolować swoje złe emocje. Każdy punkt credo do mnie trafia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że Credo w pełni trafia ☺

      Usuń
  16. Wychodzę z założenia, że jak nie ja to kto. I takim podejściem robię wszystko na co mam ochotę - od rodzenia 3 dzieci (dam radę!) do remontu starego domu (jak to, ja nie pomaluję i nie wyszpachluję pokojów?! jasne że dam radę!). Życie jednak nauczyło mnie jednego: w planowaniu muszę dodać na wszystko zawsze więcej czasu, bo wypadają niespodziewane wydarzenia czy zwyczajnie przeszkadzają dzieci ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak oprócz samego stanu umysłu to ważna jest też suplementacja witaminy D. :) Podobno bardzo dużo osób ma niedobór, a ona ma duży wpływ na nasze samopoczucie. :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja jestem osoba, która stara się myśleć pozytywnie. Raczej więcej we mnie realistki niż optymistki, jednak w 100% podpisuje się pod Twoimi slowami, że "mamy jedno życie i nie warto go zmarnować na ciągłe zadręczanie się i narzekanie. Zatruwamy tym nie tylko siebie, ale także nasze otoczenie. Pomijam już fakt takich typowych wampirów emocjonalnych, którzy potrafią jednym spojrzeniem albo słowem zepsuć nasz pozytywny nastrój." Często takich wampirów spotykam w swoim życiu i niestety często maja na mnie wpływ - wysysają energię i chęci. Staram się nie przejmować i biec do przodu. Naprawdę bardzo piękny tekst! Lepiej bym tego nie ujęła :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Marta ☺ czasami niestety i z takimi ludźmi musimy się zetknąć. Grunt to nie dać im zawładnąć naszymi emocjami ☺

      Usuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz do tego wpisu.