NIE zadawaj kobiecie przed, w trakcie i po ciąży TAKICH pytań

by - czerwca 14, 2017

W dzisiejszych czasach prywatność to dobro luksusowe. Będąc w mediach społecznościowych trzeba liczyć się z tym, że jakąś część swojego życia będziemy udostępniać innym ludziom. Oczywiście o tym, na ile sobie pozwolimy decydujemy sami. Natomiast bardzo często nasza prywatność bywa też naruszana w tym realnym świecie, co czasami może być naprawdę wkurzające. Szczególnie, jeśli ktoś zadaje pytania, na które najzwyczajniej w świecie odpowiadać nie mamy ochoty.  I powiem więcej- wcale odpowiadać nie musimy.

Ja jestem osobą, która nie lubi i nie chce zadawać niewygodnych i nieodpowiednich pytań. Jedynym wyjątkiem były rozmowy kwalifikacyjne, podczas których nieraz musiałam takowe zadać, ale to kwestia zawodowa ☺ więc się nie liczy. W życiu prywatnym jest zupełnie inaczej.

Jakie pytania najbardziej mnie denerwowały lub denerwują?

W momencie, kiedy dwoje młodych ludzi bierze ślub, to typowym pytaniem, które wszyscy wokół lubią zadawać jest co?

"To kiedy będą W KOŃCU dzieci?"

Zupełnie, jakby posiadanie dzieci było obowiązkowe zaraz po ślubie. Osobiście nigdy nikomu takiego pytania nie zadałam i nie zadam. A dlaczego? Ano dlatego, że ludzie są w różnych sytuacjach życiowych, o których nieraz nie mamy pojęcia. Zadając pytanie tego typu możemy zranić drugą osobę, jeśli np. stara się o dziecko, a po prostu nie może go mieć. Poza tym, to kiedy ktoś będzie miał dziecko, to jest indywidualna sprawa każdego człowieka. Są też pary, które świadomie decydują się na nieposiadanie dzieci. To ich wolny wybór.
I chociażby z tych trzech powodów lepiej kilka razy się zastanowić zanim kolejny raz zada się pytanie tego typu.

A jak już w końcu pojawi się mały brzdąc w brzuchu, to pojawiają się kolejne "świetne" pytania.

"Ile już przytyłaś?"

Ciekawe, dlaczego takiego pytania nikt nie zadaje, jak się w ciąży nie jest. Logiczne, że w ciąży się tyje i ciało się zmienia. Natomiast moim zdaniem nikogo nie powinno interesować to, ile się przytyło. No może jedynie lekarza i położną ☺ ewentualnie tatusia ☺

I moje ulubione: "Mogę dotknąć Twojego brzuszka?"

Wiadomo, że brzuszek ciążowy jest inny niż taki zwykły. W końcu mieszka w nim mały człowieczek. Natomiast wydaje mi się, że czasami niektórzy zanadto uzurpują sobie prawo do przekraczania pewnej strefy intymności nie do końca zdając sobie sprawę, że może to być krępujące dla właścicielki owego brzuszka. Ciekawe, dlaczego tak na co dzień nikt nie chce dotykać mojego brzuszka :-) Ja w takich przypadkach robiłam po prostu unik, delikatnie się odsuwając. Jedynymi osobami, które sama zachęcałam do dotknięcia brzuszka, jak Majcia się ruszała, był oczywiście Misio i moja mama. 

W momencie, kiedy dziecko już przyjdzie na świat pojawia się oczywiście kwestia karmienia. I tutaj pojawia się standardowe pytanie: "Karmisz piersią, czy butelką?". I w tym w zasadzie nie ma nic złego. Każda kobieta samodzielnie podejmuje decyzję, jak chce karmić. O ile oczywiście ma wybór. Bo czasami przecież niektóre kobiety chciałyby karmić naturalnie, a niestety z jakichś względów nie mogą. Takie pytanie może być wówczas dla nich krzywdzące. 

Ja mam to szczęście, że od samego początku karmię Maję piersią. Co prawda niebawem będziemy się pomału i stopniowo odstawiać, o czym już tutaj pisałam, ale muszę przyznać, że jest to naprawdę piękne doświadczenie dla kobiety i matki. I cieszę się, że było mi to dane. I właśnie dlatego denerwują mnie pytania: "Jak długo jeszcze będziesz karmić?". Nie karmiłabym piersią, to pewnie problemem byłoby to, że dziecko może mieć mniejszą odporność i że szkoda, że nie karmię, bo mieszanka tyle kosztuje i by się zaoszczędziło itd. Natomiast wracając do samego pytania, to uważam, że podobnie jak w przypadku wyboru pomiędzy karmieniem piersią a mlekiem modyfikowanym, jest to indywidualna decyzja każdej mamy i nic nikomu do tego. Jeśli będę chciała, to będę karmiła tak długo, jak tylko będę mogła i tyle. 

Pomijam już pytania o rozwój dziecka: "Siada już?", "Kiedy zacznie chodzić?" itd. Każde dziecko rozwija się w swoim własnym tempie. Maja np. większość etapów osiągała w górnej granicy. Teraz już wszystko nadgoniła. Ale naprawdę jak płachta na byka działało na mnie pytanie, od momentu kiedy Maja skończyła pół roku: "Siada już?". No, bo przecież półroczne dziecko POWINNO już siadać :-) Tymczasem Maja usiadła samodzielnie, jak miała 9,5 miesiąca i wcale przez to nie jest gorszym dzieckiem, a wręcz przeciwnie :-)

Można jeszcze dodać pytania o powrót do wagi sprzed ciąży, albo o to, czy się zmieścimy w daną kieckę czy spodnie. Ludzie naprawdę lubią zadawać takie pytania, nie zdając sobie sprawy z tego, że mogą drugą osobę zirytować, czy nawet nieświadomie sprawić przykrość. Warto zatem czasem dwa razy się zastanowić, zanim jakieś tego typu pytanie zadamy. 

A Was jakie pytania najbardziej wkurzają i irytują?


Spodobał Ci się ten wpis?

Podziel się komentarzem

udostępnij go znajomym 

lub po prostu polub Mamuśkowy Świat na Facebooku (tutaj) i bądź na bieżąco z tym, co u nas słychać :-)












You May Also Like

13 komentarze

  1. Mam wrażenie że niektórzy nie mają swojego życia i temu takie głupie pytania zadają haha :D Ja nie zapomnę takiej wredoty w pracy która kiedyś zapytała mnie ,,Skoro jesteś teraz taka gruba, to jak ty będziesz wyglądać w ciąży ?

    OdpowiedzUsuń
  2. ja w ciązy nie jestem, ale pytania typu: ile jeszcze chcecie czekać? kiedy będą dzieci? my w waszym wieku to mieliśmy np. 3. jednym słowem mnie strasznie irytują, bo to jest moja prywatna sprawa, a z pewnością jeszcze bardziej dotyka osób które sie starają a im nie wychodzi. Wścibskość powinna byc karana :-)
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  3. Z jednej strony mamy otaczają nas ciekawscy ludzie, którzy lubią wiedzieć wszystko, a z drugiej strony zauważyłam, że sporo kobiet, które są w ciąży zwyczajnie lubią czuć wsparcie innych i lubią poruszać wszystkie ciążowe tematy;) Chociaż domyślam się, że pytanie: "Czy mogę dotknąć Twojego brzucha?" musi wyjątkowo drażnić;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja dość często słyszę ''delikatne'' (nie, nie, wcale nie delikatne) aluzje co do dzieci, irytujące to bardzo, ale co zrobić... udaję, że nie słyszę albo nie łapię aluzji ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co prawda to prawda, dla mnie najgorsze po porodzie było - "to kiedy następne?" Brrr

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawda, ludzie nie potrafią zajmować się własnymi sprawami.

    Pozdrawiam serdecznie

    Renata

    OdpowiedzUsuń
  7. To kwestia kultury, a niektórzy ludzie nie rozumieją, albo nawet pojęcia nie mają, ze niektórych pytań NIE WYPADA zadawać. No ale tu koło się zamyka, bo żeby tego nie robić, potrzeba odrobinę kultury ;) Tak samo z niektórymi zachowaniami, typu dotykanie ciążowego brzuszka... Ludzie ranią innych i nawet im przez myśl nie przejdzie, że to robią. Oczywiście niektórzy robią to celowo :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli ktoś pyta, czy może dotknąć brzucha to jeszcze pół biedy, bo masz szansę powiedzieć, że nie. gorzej jak dotykają bez pytania

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety, mimo tego, jak wiele się o tym pisze, wciąż nietaktowne pytania są na porządku dziennym...

    OdpowiedzUsuń
  10. oj bardzo obcy mi temat. Co do dotykania brzuszka to jak już ktos tak bardzo chce to wypadalo by sie zapytać, chociaż ja nigdy nie miałam takiej potrzeby dotykania innej kobiety...

    OdpowiedzUsuń
  11. jakie pytania należy w takim razie zadawać, żeby nie obrazić przewrażliwionej mamy?:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzień dobry, miło mi poinformować, że wpis ten ukazał się dzisiaj na portalu PatiCafe.pl, pozdrawiam Patrycja :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz do tego wpisu.